środa, 18 stycznia 2012

Króliki...

Młodsza córka dostała króliczka od kolegi Bartosza z Poznania (serdecznie pozdrawiamy). Nie rozstaje się z nim, nie zaśnie bez niego. Dzieci kochają króliki, mają one w sobie to coś... Ja natomiast jestem zauroczona tildowymi królikami. Obserwowałam, szukałam i podglądałam je na innych blogach. Bardzo chciałam mieć własnego króliczka, takiego zrobionego od początku do końca ( bo to daje radość). Kupiłam maszynę do szycia. Cierpliwie uczyłam się obsługi tego urządzenia i powoli, powoli ćwiczyłam. Jak się czegoś bardzo pragnie to w końcu się to osiągnie! I tak mam i ja swojego króliczka, który był mój tylko wtedy gdy go szyłam i ubierałam. Córcia na jego widok krzyknęła: MÓJ! Teraz zbieram się do szycia następnych króliczków...Do takiego króliczka pasuje tylko poczytać dziecku na dobranoc "Aksamitnego królika" Mangery Williams. Chłopiec otrzymuje króliczka w prezencie. Królik zaprzyjaźnia się z innymi zabawkami, między innymi z Zamszowym Koniem, który fantastycznie tłumaczy mu co znaczy być Prawdziwym."... To jest coś co może ci się przytrafić. Staniesz się Prawdziwy, jeśli dziecko pokocha cię tak bardzo, że nie tylko będzie się tobą bawić ale też naprawdę cię kochać..."



1 komentarz:

  1. zaraziłam się tymi stronami.Króliczek pomysłowy i superowy.pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń